Miałam niezwykłą okazję wraz z redakcją Pokładów Kultury przepłynąć przedpremierowo podziemnym, wodnym szlakiem Sztolni Królowa Luiza. Po raz kolejny nasze Zabrze mnie zachwyca tajemniczością i niezwykłością. Kilka miesięcy temu miałam okazję przejść się podziemnym szlakiem kopalni Guido, który również wywarł na mnie duże wrażenie.
Obiekt to swego rodzaju skarbnica wiedzy, skrywająca wiele tajemnic. Sztolnia jest niczym książka, którą należy przeczytać, w czym pomagają doskonali przewodnicy. Ogromne sklepienia, a także ściany Królowej Luizy opowiadają historie przodków. Historia mówi o ciężkiej pracy i poświęceniu dla rozwoju miasta. Sześćdziesiąt trzy lat pracy przy wykopaliskach w prawie kompletnej ciemności, bez względu na temperaturę czy zmęczenie. Gołymi rękoma za pomocą „żelazka i perlika” dążenie do celu, jakim było powstanie podziemnej sieci kanałów. Właśnie tam, lata temu ręcznie transportowano śląski węgiel, nie tylko na teren ojczyzny, ale i zagranicy, do samego Berlina.
Dzisiaj możemy sobie tylko wyobrazić, jak piekielnie wyczerpująca była to praca. Wycieczka do sztolni daje nam właśnie czas na takie refleksje i sprawia, że rośnie w nas podziw dla tych, którzy poświęcili czas, zdrowie, a nawet życie dla tego tych podziemi.
Ukłony składam też w stronę grupy osób zajmujących się rewitalizacją podziemnej trasy wodnej. Ogromny nakład pracy, jaki włożyli w to przedsięwzięcie jest godne podziwu, bo wymagało lat pracy i wytrwałości. Co ciekawe, sam szlam wywożony taczkami to aż 19 TYSIĘCY TON! W dodatku, gdyby ustawić taczki napełnione nim jedna po drugiej, starczyłoby ich aż do Gdańska! Chapeau bas dla całej ekipy!
Już od połowy września będzie możliwe, aby każdy zaznał przygody, jaką jest spływ. Trasa liczy 1100 metrów, a ma miejsce 40 metrów pod ziemią. Poznacie historie naszego Utopka czy Skarbnika, zobaczycie elementy podziemnej flory, miłośnicy geologii będą mogli podziwiać rozmaite nacieki i formy skalne. Długo by tu mówić o szerokiej gamie atrakcji i niezapomnianych wrażeń, jakich dostarczy wyprawa. Najlepiej to sprawdzić!
Zatem serdecznie zapraszam wyruszajcie w mały rejs po historii naszego miasta i jego mieszkańców.
Zdjęcia: Paweł JaNIC Janicki